Brzuszek ;)
Link 02.09.2007 :: 12:33 Komentuj (1)
oczywiście ;)
Jak nosić
Link 03.09.2007 :: 00:00 Komentuj (3)
Niestety z powodu wystającego brzuszka ;) nie mogę Wam w chwili obecnej przedstawić własnej fotoinstrukcji jak wiązać mei tai. Pozwolę więc sobie na wklejenie tu kilku linków do stron (obcojęzycznych) na których jest to wyjaśnione.
Instrukcje na podstawie zdjęć:
http://www.kleinsmekker.dk/group.asp?group=19⊂=18
http://www.kleinsmekker.dk/group.asp?group=24⊂=18
Filmy instruktażowe:
http://www.lull-my-baby.com/mei-tai-sling-instructions.html
Co to właściwie jest Mei Tai?
Link 03.09.2007 :: 00:30 Komentuj (0)
"Mei tai" (czyt. "mej taj") to ogólna nazwa dla pewnego rodzaju nosidełka dla dzieci, zazwyczaj w kształcie prostokąta z wszytym paskiem w każdym rogu. Tradycyjne mei tai pochodzi sprzed setek lat i wywodzi się z Azji, gdzie matki często nosiły swoje dzieci w zwykłych nosidełkach zrobionych z materiału, i dzięki temu dzieci pozostawały blisko ciała matki.
Tego typu nosidła przeżywają obecnie swój wielki renesans dzięki ich niezwykłemu komfortowi i uniwersalności. Paski naramienne są dość szerokie, często z wszytym miękkim wypełnieniem w środku, co podnosi komfort noszenia. Mei tai może również posiadać zagłówek dla zapewnienia bezpieczeństwa główce śpiącego dziecka. Zalecane jest noszenie w nim dziecka pewnie już siedzącego w pozycjach z przodu, z tylu lub na biodrze.
Mei Tai chiński
Link 16.09.2007 :: 20:00 Komentuj (5)
Mei Tai dla Nawojki
Link 17.09.2007 :: 11:14 Komentuj (6)
Czasem gdy MT jest już gotowy jestem zaskoczona jak fajnie wyszło to co sobie wcześniej w głowie obmyśliłam, tak jest w tym przypadku ;)
Podobnie jak w poprzednich nosidłach wszystkie aplikacje naszywane, tym razem na sztruksie.
No i doigrałam się...
Link 26.09.2007 :: 17:08 Komentuj (3)
W ubiegły piątek 21 września były drugie urodzinki mojego Pawełka, no i ja jak typowa mamuśka chciałam wszystko przygotować jak najlepiej. Już od czwartku sprzątanie, pieczenie, robienie sałatek, a w piątek w pełnej gotowości do samej nocy by dobrze podjąć gości.
Było super, co prawda wieczorem już ledwo chodziłam, ale czego się nie robi dla synka ;)
A w sobotę kolejna wieczorna nasiadówka ze znajomymi, na szczęście wszystkim zajął się mój mąż, bo ja już nawet chodzić nie mogłam. W nocy dostałam takiego bólu brzucha, dreszczy, gorączki, do tego co trochę biegałam do łazienki i już zupełnie nie wiedziałam co się dzieje. Na drugi dzień ledwo żywa zdecydowałam, że pojadę do szpitala, bo tak naprawdę nie byłam pewna czy to sprawy ginekologiczne czy żołądkowe. Okazało się, ze i to i to.
„Przemiły” lekarz na izbie przyjęć na moje pytanie czy mogę wrócić do domu z uśmieszkiem wycedził –„oczywiście jeśli chce pani urodzić w 30 tygodniu i mieć uszkodzone dziecko, proszę bardzo”. Tak mnie to dobiło, że nie mogłam już z siebie wyksztusić słowa.
Na szczęście inni lekarze okazali się milsi i bardziej kompetentni, po trzy dniowej obserwacji, pozwolili wrócić do domu i baaardzo się oszczędzać.
Tak więc kochani wybaczcie mi jeśli nie od razu odpowiem na Waszego maila, czy komentarz, rzadziej bowiem będę zaglądać do kompa.
Mei Taiki oczywiście nadal będą powstawały, bo na szczęście ja tylko wymyślam ich wygląd, resztę robi moja mama ;) Jak tylko coś będzie gotowe postaram się umieścić zdjecia. Nawet jeden już mam, ale dziś już nie dam rady go obfotografować.